Kliknij tutaj --> ⛈️ nagość w medycynie pracy forum

Byłem w medycynie pracy na badaniach wstępnych. Okulista stwierdził, ze potrzebyje soczewek, bo nie dopuści mnie do pracy powyżej 3m. Następnego dnia udalem się prywatnie do okulisty, który stwierdził ostrość 1.0 i 1.0 na lewym i prawym oku, wykrył lekki astygmatyzm który nie wymaga jeszcze leczenia, miałem dwa razy robione AS (z ang. aortic stenosis) – zwężenie zastawki aortalnej. ASA (z ang. acetylsalicylic acid) – kwas acetylosalicylowy. ASD (z ang. atrial septal defect) – ubytek w przegrodzie międzyprzedsionkowej. ASM – „akcja serca miarowa”. ASO – miano przeciwciał antystreptolizyny O. AspAT – aminotransferaza asparaginianowa. O tym jednak zawsze decyduje lekarz medycyny pracy. Oprócz badan okresowych w medycynie pracy wyróżnia się także: Badanie wstępne – wykonywane przy przyjęciu danego pracownika na określone stanowisko pracy; należy je także przeprowadzać w przypadku zmiany stanowiska pracy, jeżeli wiąże się ono z innymi obowiązkami i/lub 400 minut - dokładnie tyle efektywnie pracują codziennie Polacy. To 6 godzin i 40 minut ciężkiej pracy. Na ziewanie, rozmowy z kolegami, a także przerwę obiadową czy kawową pozostaje 100 minut. Wynika z badania instytutu Millward Brown S.A. Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników. Gość Aleksandra 1989. Rodziłam w szpitalu państwowym, i akurat podczas mojego porodu były położne na praktykach. Powiedziałam, że dla mnie poród to bardzo intymne,stresujace przeżycie i Site De Rencontre Avec Des Francaises. napisał/a: solaris2 2009-04-09 16:55 będę miał okresowe badania medycyny pracy, jestem, a raczej chcę być operatorem wózka widłowego. Jakie badania może zlecić lekarz? okulista krew coś jeszcze? napisał/a: dimedicus 2009-04-09 21:46 Również badanie u laryngologa,badanie psychotechniczne,może też być wymagane badanie neurologiczne(często jest łączone z badaniem psychotechnicznym) napisał/a: solaris2 2009-04-09 22:37 a jak by miał wyglądać ten psychotest? wcześniej pracowałem na magazynach i nigdy wcześniej czegoś takiego nie miałem, generalnie mam problemy z oczami, na czym to polega z czym to się je, tak abym przeszedł? ? napisał/a: dimedicus 2009-04-10 09:09 Test psychotechniczny jest bardzo prosty i polega na wypełniani dla przykładu są cyfry 2 4 6 jaka będzie następna cyfra należy wybrać z podanych 5 7 9 8. Oczywiście to jest najprostsze,inne to mogą być trójkąty,kwadraty kółka czy mieszane wzory,jeszcze inne to badanie na reakcje czasowe np zapala się lampka w jakimś kolorze i należy ją też w danym kolorze(a kolorów może być kilka)Taki psychotest trwa kilka jest zakończony rozmową z psychologiem. napisał/a: solaris2 2009-04-10 12:10 czy taki psychotest też obejmuje badania okulistyczne? czy tylko i wyłącznie zachowania związane z psychiką i sprawnością? napisał/a: dimedicus 2009-04-10 12:38 Nie znam Waszych warunków medycznych i jest to różnie w zakładach okulistyczne jest wymagane(czasem robi się to w czasie razem z badaniem psychtech. a czasem osobno) napisał/a: marian87 2010-02-22 19:29 Witam..! Straciłem prawo jazdy, kończy mi się kara i zostałem skierowany na badania lekarskie psychotesty. Mam się tam udać 1,5 tygodnia a w sobote szykuje mi się urodzinowa impreza. Na czym polegają te badania?? Czy powinienem zrezygnować z picia alkoholu na imprezie?? Oraz czy w skład tych badan wchodzi rowniez toksykologia?? napisał/a: gragi92 2011-06-25 12:16 Witam. Kilka lat temu miałem operację na zeza (obecnie jest, bardzo mało widoczny). Na badaniach w szkole stwierdzono że nie widzę przestrzennie, w okularach z kolorowymi szkłami nie widziałem tych brył w 3d. Ale żadnej innej wady wzroku nie mam, ostrość wzroku najlepsza w klasie. Lewym i prawym okiem widzę tak samo dobrze. I teraz moje pytanie czy mam szansę, na prawo jazdy C+E i być kierowcą zawodowym ? obecnie posiadam prawo jazdy B. napisał/a: agata198711 2011-06-25 13:40 Jeśli posiadasz kat. B, a badanie okulistyczne nie wykaże wiekszych nieprawidłowości to jak najbardziej dostaniesz te kategorie. napisał/a: gragi92 2011-06-25 14:09 Chodzi mi głównie o tą stereoskopię, bo tam podobno patyczki są w 3D i boję się że mogę widzieć 2D i ciężko będzie mi to ustawić. napisał/a: Vattier 2011-06-25 17:14 napisal(a):Chodzi mi głównie o tą stereoskopię, bo tam podobno patyczki są w 3D i boję się że mogę widzieć 2D i ciężko będzie mi to ustawić. Badanie na kierowcę zawodowego uwzględnia min. sprawdzenie widzenia stereoskopowego - to są właśnie te patyczki, które się ogląda przez niewielką, oświetloną szczelinę i które trzeba ustawić w jednej linii. Brak widzenia obuocznego jest przeciwwskazaniem dla kierowców zawodowych. napisał/a: gragi92 2011-06-25 19:25 No ale ja widzę obuocznie, jedynie prawe oko leci troszkę do środka. Nie widzę tylko przestrzennie. Może mi ktoś powiedzieć czy poradzę sobie z tym ćwiczeniem stereoskopowym ? Czy widzenie przestrzenne to inaczej stereoskopowe ? data publikacji: 08:30, data aktualizacji: 21:07 ten tekst przeczytasz w 6 minut Ten tekst można byłoby zacząć żartem. Na przykład takim: rozmowa w gabinecie lekarskim. Widzi pan? Słyszy? Coś pana boli? Nie? Dobrze, czyli zdolny do pracy. Tylko że pracownicy poddawani badaniom wstępnym i okresowym żartować nie chcą. Mazur Potrzebujesz porady? Umów e-wizytę 459 lekarzy teraz online Pięć minut w gabinecie Zdrowi albo chętni na badania kompleksowe Podstemplujcie mi te świstki Bez wyników wszystko idzie sprawniej Pięć minut w gabinecie Ewa, lat 28, pracownik administracyjny: – Robiłam niedawno badania okresowe. W poczekalni siedziało ponad trzydzieści osób. Wszystko szło błyskawicznie, bo w gabinecie spędzali po pięć minut! Co w tym czasie można zbadać? Nic. Można za to przybić pieczątkę "zdolny do pracy" i zainkasować kilkadziesiąt złotych. Moja mama też pracowała w biurze i podczas badań okresowych miała robioną pełną morfologię, badany mocz, cukier, cholesterol, było prześwietlenie płuc. A teraz co? Pracodawca nie płaci za badania pracowników, tylko za pieczątkę lekarską, którą pan doktor łaskawie przybija nawet nie patrząc na człowieka, który siedzi przed nim na krześle. Zygmunt, lat 58, zawodowy kierowca: – Chcę doczekać emerytury, a zdrowie mi się sypie, więc za każdym razem przy badaniach okresowych się boję. Najbardziej okulisty. Pracuję na zmiany, a w nocy nie widzę najlepiej. Właściwie widzę niewiele. Prywatnie nigdy po zmroku nie prowadzę samochodu. W pracy jeżdżę, nie mam innego wyjścia. Ostatnim razem na badaniach kontrolnych u okulisty nie widziałem już kilku rzędów cyferek, ale lekarz tylko machnął ręką i stwierdził, że w moim wieku to normalne. Nie protestowałem. Dla mnie najważniejsze, że mam pracę. Paweł, lat 38, pracownik w firmie kurierskiej: – Przez sześć lat pracowałem w Anglii. Nikt mnie tam do lekarza na siłę nie wysyłał. Obcokrajowcy w ogóle nie rozumieją, o co w tych naszych badaniach chodzi. Dla nich to jest dyskryminacja człowieka ze względu na stan zdrowia. Inna sprawa, jak te badania wyglądają. Trafia się albo na lekarza, który nawet na człowieka nie patrzy albo na takiego, który się czepia. Ja miałem nieszczęście spotkać tego drugiego. Mam za wysokie ciśnienie, więc wiedziałem, że będą problemy z otrzymaniem od niego pieczątki. A pracować muszę, mam trójkę dzieci, żona nie zarabia. Zresztą z powodu nadciśnienia to chyba połowa Polaków powinna być zwolniona. Na badania wysłałem brata, nie było żadnych problemów, następnego dnia zaniosłem zaświadczenie pracodawcy. Sabina, lat 29, sekretarka: – W ciągu dwóch lat trzy razy zmieniłam pracę. W każdej kolejnej firmie robiłam dokładnie to samo co poprzednio i tak samo nazywało się moje stanowisko pracy. I co? I za każdym razem musiałam wykonać nowe badania. Tylko kasa dla lekarza szła z kieszeni innego pracodawcy. Zresztą to nie są badania, tylko wielka ściema. Pani doktor, zamiast mnie badać, ucinała sobie ze mną pogawędkę o pogodzie. Zdrowi albo chętni na badania kompleksowe Z opinią, że medycyna pracy to dziś "wielka ściema", nie zgadza się dr n. med. Jarosław Tomczyk, dyrektor Dolnośląskiego Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy we Wrocławiu. – Dzięki medycynie pracy odnotowujemy systematyczny spadek liczby chorób zawodowych. Nie można również zapominać, że podczas badań wstępnych i okresowych często dochodzi do wykrycia wczesnych objawów groźnych chorób, jak choćby raka płuc – mówi dyrektor Tomczyk i dodaje, że według jego obserwacji, pracownicy kierowani przez zakłady pracy na badania dzielą się na dwie grupy. – Tych, którzy u lekarza rodzinnego uchodzą za osoby chore, a przed lekarzem medycyny pracy świadomie zatajają swoje dolegliwości oraz tych, którzy oczekują, że lekarz orzecznik kompleksowo pokieruje ich stanem zdrowia – wylicza szef dolnośląskiego WOMP. Z tym podziałem zgadza się dr n. med. Grzegorz Juszczyk, Dyrektor Biura Edukacji Zdrowotnej Grupy Lux Med. – Rzeczywiście, w pierwszej grupie obserwujemy wyłącznie "zdrowych" pacjentów, którzy starannie ukrywają swoje dolegliwości, aby uzyskać uprawnienia do podjęcia lub kontynuowania pracy. Dlatego właśnie po badaniach medycyny pracy pacjent podpisuje się pod swoją dokumentacją medyczną, gdzie znajdują się dane z wywiadu chorobowego – mówi Grzegorz Juszczyk. – Obawy te wynikają nawet nie z lęku przed wykryciem choroby, ale administracyjnymi problemami, jeśli z powodu stanu zdrowia nie można podjąć pracy, choć czujemy, że możemy spokojnie pracować. W tej drugiej grupie natomiast mamy chętnych do kompleksowego badania, ale przepisy ograniczają możliwości takiego procesu - lekarz może wykonać obowiązkowe badania określone w wytycznych Ministerstwa Zdrowia, a dodatkowe badania tylko w przypadku podejrzenia poważniejszych problemów. Podstemplujcie mi te świstki Zdarza się jednak, że nawet, gdy takie problemy podejrzewa, dwa razy zastanowi się nad wypisaniem dodatkowego skierowania. Dlaczego? Ponieważ są pracodawcy, którzy "zadają pytania". – Lista badań wymaganych na dane stanowisko pracy jest ściśle uregulowana przez prawo. Jeśli mam wątpliwości, kieruję na dodatkowe badania. Z niektórych firm dostaję potem pytania z kategorii "dlaczego" – mówi lekarz medycyny pracy z Poznania. Brzmią one mniej więcej tak: "Dlaczego muszę płacić za coś, co nie jest wymagane?". No właśnie. Bo przecież za badania wykonywane w ramach medycyny pracy płacą pracodawcy. Oni także, zdaniem dyrektora Jarosława Tomczyka, podobnie jak pracownicy, dzielą się na dwie grupy: rzetelnych i nierzetelnych. – Ci pierwsi zdają sobie sprawę, jak ważną kwestią jest prawidłowe orzecznictwo lekarzy medycyny pracy, dlatego zapraszają ich na wizyty w zakładach, by mogli zapoznać się z panującymi tam warunkami. Ci drudzy najbardziej chcieliby, by lekarze na odległość, bez spotkania z pracownikiem, "podstemplowali te świstki", jak często określają decyzję o dopuszczeniu do pracy danej osoby – mówi dyrektor Tomczyk i zauważa, że ci rzetelni to nie tylko korporacje i duże firmy, ale coraz częściej także małe przedsiębiorstwa i zakłady produkcyjne zatrudniające wysoko wykwalifikowanych pracowników, których na rynku zaczyna brakować. – Ale oczywiście istnieje część pracodawców potrzebujących pracowników o niezbyt wygórowanych kwalifikacjach, którzy podejście do badań lekarskich mają, delikatnie mówiąc, nie do końca właściwe. Na takego szefa trafiła 48-letnia Alicja, księgowa. – Mój dyrektor lubi powtarzać, że jedynym usprawiedliwieniem dla nieobecności w pracy jest to, że ktoś leży w szpitalu. Do współpracy znalazł sobie lekarkę myślącą w ten sam sposób. Przez osiemnaście lat dawała mi zaświadczenie "zdolna do pracy", pomimo że za każdym razem skarżyłam się na coraz większe problemy ze zdrowiem: bardzo złe samopoczucie, wieczne osłabienie i senność, suchą skórę, rozdrażnienie, otyłość. W końcu, kiedy wypadły mi niemal wszystkie włosy, na podstawie artykułu w gazecie zdiagnozowałam się sama: ostra niedoczynność tarczycy z różnymi komplikacjami. Na zwolnieniu lekarskim jestem już trzeci rok. I tak osoba, która chciała zrobić dobrze pracodawcy, pozbawiła go pracownika na kilka lat. Bez wyników wszystko idzie sprawniej Jarosław Tomczyk na stanowisku dyrektora dolnośląskiego WOMP jest już piętnaście lat i z tej perspektywy ocenia, że sytuacja w środowisku lekarzy medycyny pracy uległa poprawie. – Nie wszystko było w porządku i nadal zdarzają się przypadki, do których można mieć zastrzeżenia, ale w przeciągu ostatnich lat liczba negatywnych kontroli znacznie się zmniejszyła – mówi dyrektor Tomczyk i dodaje, że jego zdaniem polski system medycyny pracy się sprawdza. – Choć oczywiście nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej – zastrzega. Agnieszka, lat 35, specjalistka w dziale marketingu: – W ramach badań okresowych miałam oddać krew, mocz i odwiedzić okulistę. Zrobiłam to wszystko i poszłam ustalać datę wizyty u lekarza medycyny pracy. Pani w rejestracji stwierdziła jednak, że jeśli chcę wszystko załatwić tego samego dnia, nie ma sensu czekać na wyniki badań krwi i moczu, tylko od razu iść do gabinetu. Oczywiście dostałam pieczątkę i opinię "zdolna do pracy", choć lekarka wyników moich badań na oczy nie widziała. Medycyna pracy Żyworódka pierzasta – zastosowanie, uprawa, przepisy Żyworódka jest rośliną posiadającą wiele prozdrowotnych właściwości. Pod tym względem można ją porównać nawet do aloesu. Mówi się jednak, że jej zastosowanie jest... Twarz Rocky'ego przypominała lwią maskę przez rzadką chorobę. Miał nie dożyć 7. urodzin Kiedy w 1985 r. film "Lwia maska" z Cher trafił do kin, los nastolatka z twarzą zdeformowaną przez rzadką chorobę głęboko poruszył widzów. Pierwowzór głównego... Agnieszka Mazur-Puchała Dwa tygodnie w piekle małpiej ospy. "Nie miałem pojęcia, jak będzie źle" "Wysypka pojawiła się dosłownie wszędzie; na początku wyglądała jak ukąszenia komarów, potem rozwinęły się pryszczate pęcherze, które pękały. W nocy obudziłem... Monika Mikołajska Gdzie i kiedy jest najwięcej jodu nad Bałtykiem? 45 minut spaceru wystarczy, by uzupełnić braki Jod jest bardzo cennym pierwiastkiem w organizmie. Jego niedobór prowadzi do poważnych skutków dla zdrowia. Naturalnie występujący jod znajdziemy oczywiście nad... Marta Trepczyńska W Polsce najlepiej umrzeć w szpitalu lub hospicjum. Śmierć w domu to problem dla rodziny i lekarza Przyjmuje się, że w Polsce umiera w domu ok. 150 tys. osób rocznie. Jednak w świetle obowiązujących wciąż przepisów z przełomu lat 50. i 60. jeśli umierać, to w... Monika Zieleniewska Zanim pójdziesz na rower, wypij kawę. Naukowcy tłumaczą, dlaczego warto Niektórzy nie wyobrażają sobie, że mogliby wyjść z domu bez kawy. Część z nich od razu po wypiciu tego aromatycznego napoju wsiada na rower. Czy to dobry pomysł?... Joanna Murawska Nietypowy objaw nadciśnienia, na który nie zwracamy uwagi Co trzeci Polak ma nadciśnienie tętnicze. Choroba może być bardzo niebezpieczna, ponieważ prowadzi do zawałów serca i udarów mózgu. Dlatego tak ważne jest, aby... Sylwia Stachura Spanie nago w upały. Zdziwisz się jak entuzjastycznie zareaguje twój organizm Upały dają się we znaki praktycznie każdemu, szczególnie gdy po gorącym dniu przychodzi nie mniej duszna noc. Dla wielu osób kuszącym sposobem na przyniesienie... Marlena Kostyńska Czarne czy białe ubrania najlepsze na upał? Odpowiedź zdziwi każdego Beduini, przemierzając gorące pustynie, zakładają zarówno czarne, jak i białe odzienie. Okazuje się, że to nie kolor ubrań ma znaczenie, jeśli chcemy pomóc... Mateusz Nieścierowicz Zimny prysznic podczas upałów to zły pomysł. Lekarz przestrzega Wielu z nas, aby nieco sobie ulżyć podczas upałów, decyduje się wziąć zimny prysznic. To jednak bardzo zły pomysł — przekonuje dr Sarah Jarvis. Gdy zimna woda... Nagość u lekarza: „Nikt z personelu z ochotą nie czyha z radością, aby obejrzeć nagiego pacjenta” / iStock Opublikowano: 08:55Aktualizacja: 09:03 „Jako lekarz traktuję to całkowicie 'technicznie’ i nawet nie przyszedłby mi do głowy jakikolwiek podtekst seksualny. (…) Zalecenia odsłaniania konkretnych części ciała nie biorą się z kosmosu”. Twórczyni instagramowego profilu Kardiologicznie pisze o frazie „proszę się rozebrać”, która wielu pacjentom spędza sen z oczu. Gdy lekarz każe się rozebrać: „Jako lekarz traktuję to całkowicie 'technicznie’”Nagość na linii medyk-pacjent: „Informujmy pacjentów, dlaczego prosimy ich o rozebranie”Kardiologicznie na Instagramie Gdy lekarz każe się rozebrać: „Jako lekarz traktuję to całkowicie 'technicznie’” „Proszę się rozebrać”. Jeśli to polecenia sprawia, że u lekarza czujesz się niekomfortowo, najnowszy wpis na instagramowym profilu „Kardiologicznie” jest skierowany właśnie do ciebie. Jego autorka prezentuje w nim różnice w postrzeganiu ciała na linii pacjent-medyk. Pokazuje, że to, co po jednej stronie może wywoływać stres i duże emocje, po drugiej jest zupełnie standardową, pozbawioną emocji procedurą: „Rozebranie się na potrzeby badania lub zabiegu bywa dużym stresem dla pacjenta, zwłaszcza gdy się tego nie spodziewa. Jako lekarz traktuję to całkowicie 'technicznie’ nawet nie przyszedłby mi do głowy jakikolwiek podtekst seksualny. Z tego względu także jako pacjentka nie mam problemu z rozebraniem się przy innym medyku, jeśli wymaga tego procedura. Zdaję sobie jednak sprawę, że wielu pacjentów może odczuwać wstyd. Nieważne, czy chodzi o nagość od pasa w górę, aby wykonać echo serca, czy od pasa w dół, gdy tamuję krwawienie z tętnicy udowej, każdy ma prawo czuć się niekomfortowo”. Autorka wpisu zauważa, że konieczność rozebrania się u lekarza może decydować o wyborze płci specjalisty. Zaznacza też, że wszyscy mamy prawo do wstydu i nikt nie może tego kwestionować. Medyk, dla którego nagość pacjenta to kwestia „techniczna”, nie może zapominać o tym, że każdy ma gdzie indziej przesuniętą granicę wstydu i dotyczy ona zupełnie różnych obszarów ciała: „Wiele razy słyszałam słowa ulgi ze strony kobiet, że to ja (kobieta) będę wykonywać procedurę lub odwrotnie, prośbę od mężczyzn o zmianę lekarza, który będzie np. ich cewnikował. Czy czułam się urażona? Jeśli czyjaś prośba nie wynikała z braku zaufania do moich kompetencji a chodziło jedynie o wstyd i była kulturalnie wyrażona, to oczywiście nie. Rozumiem, że każdy ma prawo się wstydzić. Każdy ma też inne granice: dla jednego problematyczne jest odsłonięcie genitaliów, a dla drugiego pokazanie pępka”. Z tego powodu – pisze autorka posta – po obu stronach „barykady” nie może zabraknąć zrozumienia i poszanowania odrębności drugiej osoby: „Naszą rolą jako medyków jest to uszanować i zrobić wszystko, aby zminimalizować ten dyskomfort. W relacji medyk-pacjent konieczna jest kultura i wzajemny szacunek. Dotyczy to obu stron”. Nagość na linii medyk-pacjent: „Informujmy pacjentów, dlaczego prosimy ich o rozebranie” Twórczyni profilu „Kardiologicznie” nie jest gołosłowna – podpowiada swoim kolegom po fachu kilka prostych sposobów na oswojenie sytuacji: „Informujmy pacjentów, dlaczego prosimy ich o rozebranie. Dodanie kilku słów wyjaśnienia do 'proszę się rozebrać’ np. 'ponieważ muszę mieć pełen dostęp do klatki piersiowej’ nie wydłuży znacząco procedury. Starajmy się minimalizować liczbę obserwatorów takich sytuacji – korzystajmy z parawanów, wolnych gabinetów, w razie potrzebny kulturalnie wyprośmy niepotrzebny tłum. Wydając polecenia, kierujmy się podstawowymi zasadami kultury osobistej – my jesteśmy na swoim terytorium, a dla pacjenta to stresująca sytuacja. Poszanowanie czyjejś prywatności dotyczy także pacjentów nieprzytomnych”. Chęć współpracy – zaznacza autorka wpisu – musi jednak być obecna również po stronie osoby badanej. Asertywność jest w cenie, pod warunkiem, że idzie w parze z dobrym wychowaniem: „Jednocześnie, będąc pacjentem, weźmy pod uwagę, że nikt z personelu z ochotą nie czyha z radością, aby obejrzeć nagiego pacjenta i stosujmy się do poleceń. Zalecenia odsłaniania konkretnych części ciała nie biorą się z kosmosu. Jeśli jednak coś nam nie odpowiada, to komunikujmy to, lecz w kulturalny sposób. Agresja często rodzi agresję. Zrozummy też, że przy obecnych brakach kadrowych nie każde życzenie jest wykonalne. Jeśli oczekujemy na planowe badanie lub zabieg, spytajmy lub poszukajmy informacji o tym, jak będzie to wyglądało.” Sytuacje zagrożenia życia rządzą się swoimi prawami, jednak i tu nie może zabraknąć szacunku dla osoby potrzebującej pomocy – podsumowuje autorka profilu „Kardiologicznie”: „Oczywiście są sytuacje, tzn. stany bezpośredniego zagrożenia życia, gdy liczą się sekundy i nie ma czasu na tak długie (lub jakiekolwiek) tłumaczenie. We wpisie odnoszę się do sytuacji, gdy mamy czas na wyjaśnienie podstawowych kwestii. Niemniej jednak, niezależnie od sytuacji pamiętajmy, że i pacjent, i medyk to człowiek i należy mu się szacunek”. Kardiologicznie na Instagramie Instagramowy profil „Kardiologicznie” prowadzi lekarka w trakcie specjalizacji z kardiologii, jak sama o sobie mówi, „miłośniczka EKG i elektroterapii”. Nie ujawnia swojego imienia ani nazwiska, ale wiedza, którą przekazuje w mediach społecznościowych, mówi sama za siebie. „We wpisach podrzucam treści medyczne opisane prostym językiem od teorii aż po zawiłe zagadnienia kliniczne. Dzięki temu informacje te mogą stanowić podstawę zarówno dla medyków bardziej lub mniej związanych z kardiologią, jak i pacjentów, którzy szukają wiarygodnych informacji medycznych” – tłumaczy założycielka profilu. View this post on Instagram Dzisiaj o tym jak postrzegamy ciało człowieka z różnych perspektyw. Często ma to też związek z wyborem płci lekarza. O czym mówię? O nagości. ▫️ Rozebranie się na potrzeby badania lub zabiegu bywa dużym stresem dla pacjenta, zwłaszcza gdy się tego nie spodziewa. Jako lekarz traktuję to całkowicie „technicznie” i nawet nie przyszedłby mi do głowy jakikolwiek podtekst seksualny. Z tego względu także jako pacjentka nie mam problemu z rozebraniem się przy innym medyku, jeśli wymaga tego procedura. Zdaję sobie jednak sprawę, że wielu pacjetów może odczuwać wstyd. Nieważne czy chodzi o nagość od pasa w górę, aby wykonać echo serca, czy od pasa w dół gdy tamuję krwawienie z tętnicy udowej, każdy ma prawo czuć się niekomfortowo. ▫️ Wiele razy słyszałam słowa ulgi ze strony kobiet, że to ja (kobieta) będę wykonywać procedurę lub odwrotnie, prośbę od mężczyzn o zmianę lekarza, który będzie np. ich cewnikował. Czy czułam się urażona? Jeśli czyjaś prośba nie wynikała z braku zaufania do moich kompetencji a chodziło jedynie o wstyd i była kulturalnie wyrażona, to oczywiście nie. Rozumiem, że każdy ma prawo się wstydzić. Każdy ma też inne granice: dla jednego problematyczne jest odsłonięcie genitaliów, a dla drugiego pokazanie pępka. ▫️ Naszą rolą jako medyków jest to uszanować i zrobić wszystko aby zminimalizować ten dyskomfort. W relacji medyk-pacjent konieczna jest kultura i wzajemny szacunek. Dotyczy to obu stron. ▫️ Informujmy pacjentów, dlaczego prosimy ich o rozebranie. Dodanie kilku słów wyjaśnienia do „proszę się rozebrać” np. „ponieważ muszę mieć pełen dostęp do klatki piersiowej” nie wydłuży znacząco procedury. Starajmy się minimalizować liczbę obserwatorów takich sytuacji – korzystajmy z parawanów, wolnych gabinetów, w razie potrzebny kulturalnie wyprośmy niepotrzebny tłum. Wydając polecenia kierujmy się podstawowymi zasadami kultury osobistej – my jesteśmy na swoim terytorium, a dla pacjenta to stresująca sytuacja. Poszanowanie czyjejś prywatności dotyczy także pacjentów nieprzytomnych. ▫️ Jednocześnie będąc pacjentem weźmy pod uwagę, że nikt z personelu z ochotą nie czyha z radością, aby obejrzeć nagiego pacjenta i stosujmy się do poleceń. ▶️Cd w kometarzu▶️ A post shared by Kardio❤️logicznie (@kardiologicznie) on Aug 6, 2020 at 11:14pm PDT Zobacz także Anna Jastrzębska Zobacz profil Podoba Ci się ten artykuł? Powiązane tematy: Polecamy Gość leda Zgłoś Udostępnij Czy wiecie jakie są obostrzenia,jezeli jest stwierdzona wada wzroku, jedno oko praktycznie nie widzi, drugie jest ok przynajmniej jak narazie w dobrej kondycji. Jak lekarze okulisci do tego podchodzą czy podpisują papierek, czy jest problem ? Niestety pracuje 8 godzin na kompie i nie może być inaczej :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość em Zgłoś Udostępnij Pracownika może lekarz nie dopuścic do pracy na komputerze, miałam taki przypadek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość leda Zgłoś Udostępnij a są jakieś przepisy, nie wisz gdzie ich szukać , które mówią coś na ten temat ? czy to indywidualnie lekarz decyduje ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość em Zgłoś Udostępnij Przepisu nie znam, ale jak ustaliłam z lekarzem sa nowe wymogi unijne ograniczajace prace osób jednoocznych na komputerze w granicach max do 4 godz. dziennie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość leda Zgłoś Udostępnij a ja słyszałam z kolei, ze własnie wcześniej były ograniczenia tego typu do 4 godzin, a teraz przy wszechobecnych komputerach, że złagodzono te wymogi, dlatego poszukuje jakiegoś aktu prawnego, co by nie błądzić w domysłach :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość em Zgłoś Udostępnij Nalezy zaznajomic się z DYrektywami unijnymi, lekaze medycyny pracy nimi dysponują i wcale nie sa one takie liberalne jak mówisz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość leda Zgłoś Udostępnij a ja słyszałam z kolei, ze własnie wcześniej były ograniczenia tego typu do 4 godzin, a teraz przy wszechobecnych komputerach, że złagodzono te wymogi, dlatego poszukuje jakiegoś aktu prawnego, co by nie błądzić w domysłach :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość leda Zgłoś Udostępnij gdzie można znaleść te dyrektywy unijne o których wspomina em ?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość leda Zgłoś Udostępnij znalazłam tylko takie coś Dz. U. Nr 148, poz. 973 Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 1 grudnia 1998 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy na stanowiskach wyposażonych w monitory tu są tylko zapisy typu 2. Pracodawca jest obowiązany zapewnić pracownikom okulary korygujące wzrok, zgodnie z zaleceniem lekarza, jeżeli wyniki badań okulistycznych przeprowadzonych w ramach profilaktycznej opieki zdrowotnej, o której w ust. 1, wykażą potrzebę ich stosowania podczas pracy przy obsłudze monitora ekranowego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość wwww Zgłoś Udostępnij Zapoznaj się z ustawa o medycynie pracy 125 poz. 1317 z w sprawie prowadzenia badań................... Dz. 69 z 1996r. z późn. zmn. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość leda Zgłoś Udostępnij o dzieki wreszcie jakieś konkrety - poczytam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Witam Serdecznie. W ostatnim czasie byłem u okulisty i pogorszył mi się wzrok. Otrzymałem zlecenie na zakup szkieł korekcyjnych. W firmie dowiedziałem się, że pracodawca w znacznej kwocie pokrywa koszty zakupu okularów. Dowiedziałem się też że na moim stanowisku pracy, pracuję ponad połowę czasu pracy przy monitorze. I przysługuje mi dofinansowanie, ale ........ okazuje się że badania okresowe miałem dwa lata temu i lekarz nie napisał nic o okularach, następne badania mam w 2019 roku. Kadrowa poinformowała mnie, że nie ma podstaw do wysłania mnie na badania okresowe wcześniej, i nie przysługuje mi dofinansowanie. Poinformowała mnie żebym na własną rękę poszedł do lekarza medycyny pracy który wpisze, że "wymaga noszenia szkieł korekcyjnych podczas pracy przy monitorze". Moje pytanie brzmi czy jakiś lekarz medycyny pracy w ogólnie mnie przyjmie bez skierowania, ale jak przyjmie to czy kadrowa uzna te zaświadczenie jako wiążące.

nagość w medycynie pracy forum